niedziela, 13 maja 2012

Projekt 67.8 i smuty, smutki, smuteczki

może to ilość wypitego alkoholu i zjedzonych ciasteczek (4). może to brak odzewu od kogoś na kim mi zależy, a może i jedno i drugie.
zdarza mi się czuć w życiu pominiętą i niezauważaną. to chyba jedne z najgorszych "poczuć" jakie miewam. czuję wtedy, że znikam, że nie istnieje, że jestem nieważna...dziś tak się poczułam, a właściwie skumulowało mi się takie odczucie w stosunku do kogoś dla mnie ważnego (denerwuje mnie nie nazywanie ludzi w tym miejscu po imieniu, ale tak być musi).

No więc poczułam się odrzucona i zapomniana. Ale nim to się zadziało spędziłam całkiem miły dzień ze zbyt dużą ilością jedzenia, ale i tak z ilością o wiele mniejszą niż w tym miejscu zazwyczaj, tak więc.... (nie zaczyna się zdania od WIĘC - przypomina mi się to za każdym razem kiedy pisze więc.)

Śniadanie - 2 kromki z serem brie
II Śniadanie - 1 ciasteczko
Obiad - 2 kawałki pizzy
Obiadokolacja - wędlina + porcja sałatki z ziemniaków i szparagów z awokado.

W między czasie przez cały dzień - z 6 porcji wermutu, 0.5 szklanki piwa, 4 ciastka owsiane, 1/2 porcji ciasteczka z kremem (jest mi niedobrze).

Idę spać...c.d. jednak nastąpił...

i już chyba wszyscy (poza Nim) powiedzieli mi, że przytyłam i powinnam schudnać. Zaczynam czuć niemiłe spojrzenia na sobie. Cześć z tych wszystkich podtyka mi jednocześnie jedzenie pod nos.

Chce mi się powiedzieć - pieprzcie się! (pozdrawia wermut)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz