poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Ostatni dzień sierpnia..

i pierwsza w tym sezonie herbata z miodem i cytryną.

Zaczyna się moja ulubiona pora roku - złota polska, babie lato...

czwartek, 27 sierpnia 2009

Rytm..

poranka ...

Ciepła kawa wcześnie z rana,
słońce ,wiatr lub deszcz i chmury.
Gry wideo, sprzęt stereo,
bóle zęba i bolero.
Nowe reklamówki w radiu,
picie piwa, strach lub lęki,
spanie w parku, piasek w uchu i cieknący kran.

Dziś wszystko to
niewiele już obchodzi mnie,
leże tu.
Tak dobrze jest,
gdy wszystko to traci swój sens,
dobrze jest.

Pseudointelektualizm,
szampon przeciwłupieżowy,
kwaśne deszcze, sok jabłkowy,
gwiazdy kina ,samochody,
mętlik w głowie, wątpliwości,
mucha w zupie na śniadanie,
w półdo ósmej wiadomości, gdzie lecimy

Dziś wszystko to
niewiele już obchodzi mnie,
leże tu.
Tak dobrze jest,
gdy wszystko to traci swój sens,
dobrze jest

środa, 26 sierpnia 2009

Słowa klucze

Przyjaźń

po wiekach niewidzenia, niesłyszenia, nierozmawiania spędzamy z sobą godzinę lub 10 i rozmawiamy i milczymy i słuchamy i patrzymy.

Z innej przyjaźni - czas odpowiedzieć sobie na pytanie - czy jeśli przyjaciel popełnia błąd to wtrącać się czy nie wtrącać, powiedzieć czy nie powiedzieć.

wtorek, 25 sierpnia 2009

Słowa klucze

Feminizm


Wczoraj spotkałam pewną kobietę - uroczą, mądrą, zdolną. Pospacerowałyśmy, pogadałyśmy i pomimo mojej chęci plotek, ploteczek, mówiłyśmy o kulturowym i społecznym statusie kobiet.
Usłyszałam po raz kolejny, że kultura i społeczeństwo wbijają kobiety w pewne ramy a my kobiety powinnyśmy z tych ram wyjść lub też na nowo te ramy posklejać.

Zaczęłam się nad tym zastanawiać w jakich ramach żyję ja, w jakich żyją moja mama i babcia, inne znane mi kobiety (moje równolatki, starsze, młodsze). Czy ja znam w ogóle te ramy i czy mi te ramy przeszkadzają. Popatrzyłam się więc na swoje życie na to kim jestem, co robię i do czego dąże, mało tego popatrzyłam się na znanych mi mężczyzn i zastanowiłam się czy oni mi jakieś ramy narzucają - ramy, których nie chce, które mnie piją i irytują.

Z patrzenia wyszło mi, że i owszem jestem w ramach (podstawowe, o pozostałych jeszcze kiedyś napiszę) :
- córki matki, która to córka ma być szczęśliwa, zaradna i robić to co dla niej jest dobre i podejmować decyzje sama czasami nawet wbrew temu co mata mówi (co dla córki nie jest łatwe, bo matka często ma racje) - przy okazji być dumą i oparciem dla matki.
- córki ojca, która to córka ma być szczęśliwa i jeśli coś sprawi, że nie będzie szczęśliwa to niech uważa ten kto szczęście córki zburzył - przy okazji córka ma być dumą i kumplem dla ojca tak aby ojciec mógł czasem się powygłupiać
- wnuczki dla babci (to ciekawe), która to wnuczka szanuje babcie i o niej nie zapomina (to najważniejsze!!!), jest szczęśliwa (chociaż babcia czasem nie rozumie co takiego dobrego jest w wyborach wnuczki), dba o siebie (a i owszem babcia zachęca wnuczkę do utrzymania linii), dba o człowieka z którym jest (czyli jest dla niego dobra i czasami ustępuje, ale nie daje sobie wejść na głowę)
- kobiety dla mężczyzny i tu ram nie potrafię nakreślić - bo jak to człowiek z człowiekiem docieramy się na codziennie i każdego dnia coś innego z tego wychodzi.


Nie chodzi o to, że się ze stwierdzeniem, że są ramy, które nas tłamszą i ograniczają nie zgadzam, bo zgadzam się. Istnieją instytucje, prawa, przesądy, obyczaje, które kobietę ograniczają, tak samo jak istnieją instytucje, prawa, przesądy i obyczaje, które ograniczają mężczyznę. Miałam jednak w rozmowie wrażenie, że tych ram szukamy zbyt mocno, doszukujemy się ich i koniec końcu ubieramy w nie nasze ludzkie cechy. A to już jest nadużycie i wielkie obciążenie dla naszego wątłego ludzkiego ducha.

niedziela, 23 sierpnia 2009

Słowa klucze

Przyjaźń...

dziś odmówiłam przyjacielowi. Zależało mu na czymś, czego ja w danej chwili (powody, zewnętrzne, wewnętrzne) nie chciałam (nie nie mogłam, a właśnie nie chciałam) w danej chwili ofiarować.


Jest mi z tym dziwnie i niewygodnie, bo w końcu taka prośba to wyraz zaufania, a moja odmowa to wyraz - są rzeczy ważniejsze niż nasza przyjaźń.

Na czym polega przyjaźń?

mam w swoim życiu parę osób godnych zaufania, które mnie też takim zaufanie obdarzyły. Łączą nas nie tylko wspólne sekrety ale i szczere rozmowy w których używamy komplementów, słów podziwu jak i uwag czy krytyki.

Możemy na sobie polegać, ale jak pokazuje moja dzisiejsza sytuacja nie zawsze - zdarzają się chwile i momenty, kiedy nie możemy poświęcić wystarczającej ilości czasu, zmienić planów i zająć się nawzajem swoimi sprawami.

Czy to sprawia, że nie możemy nazywać się przyjaciółmi, czy przyjaciele rzucają się dla siebie w ogień, oddają życie i poświęcają to co dla nich jest ważne...

Zastanawiałam się nad tym i dyskutowałam to nie raz i do końca nie znajduję odpowiedzi

P.S. ktoś kiedyś na zajęciach z asertywności powiedział, że jeśli odmawiamy i wierzymy w naszą odmowę to nie powinniśmy mieć wyrzutów sumienia. A jeśli się zgadzamy a następnie czujemy się nie fajnie to znaczy, że nie postąpiliśmy asertywnie.

Ja wyrzuty sumienia mam, chociaż mojej decyzji nie zmienię - to tyle jeśli chodzi o psychologię

środa, 19 sierpnia 2009

W samo południe..

świat zwalnia tempo.

Tu gdzie jestem z dala od centrum, bez korków, klaksonów, pędzących tłumów świat nie pędzi a drepcze jak babcia z zakupami, szura szur-szur jak dziadek ze starym jamnikiem, spaceruje z wózkiem jak młoda matka.

Taka galeria postaci, dźwięków to wspomnienie wakacyjnych dni w mieście. To czas spędzony u dziadków na Pradze albo Muranowie, to wyjścia z nimi na zakupy, podróż po wodę oligoceńską, do parku czy na spacer, to spokój i oczekiwanie ruchliwego popołudnia.

Lubuję się tych chwilach od 10:00 d0 14:00 gdy na ulicach jest mało ludzi, a ci którzy są wydają się nie spieszyć....i ja zwalniam razem z nimi...

wtorek, 18 sierpnia 2009

Cztery..

4 nogi
4 ręce
i dwie głowy....,

W takim składzie siedzimy, a za oknem grają sierpniowe świerszcze i szumi miasto. Powietrze jest krystaliczne przenosi głosy, nadaje ostrości kolorom...a my siedzimy przy żółtym świetle lamp, nad jasnymi kartkami książek w domu pełnym zapachów - nas, chleba, maciejki na balkonie.

Każde w swoim świecie a razem....

4 ściany

A zza okna..

wpada letnie światło, ale już w odcieniach września, miodowe z odcieniem zielonego jak bursztyn, przebija się przez liście drzew, wpada przez okno, zatrzymuje się na chwile parapecie i muska brzeg łóżka. Udaje mu się jeszcze mrugnąć do mnie oczko...

Leniwie, może za leniwie, nie jestem przyzwyczajona do takiej ilości wolnego czasu. Czasu, którym powinnam się cieszyć, ale nie potrafię. Nie wiem co z nim zrobić, przelatuje przez palce na durnych pozorowanych ruchach*.


A za oknem jeszcze szum tramwai, samochodów i pokrzykiwania dzieci. Jak słyszę jak wołają

trzyyy...dwaaa...jedeeeen...SZUKAM
Maaama, mama a pobujasz mnie jeszcze, jeszcze?!?!
No ale ja niee chce..nie chce...zostańmy jeszcze..

to przypomina mi się moje dzieciństwo i marzy inne, które będzie się dziać obok mnie i razem ze mną...wołając Mamaaa


* Zrobiłam pierwszy krok - dwa opasłe tomiska, literatury naukowo-zawodowej już nie kurzą się na półce. Przeczytałam pierwszych kilka stron, zanotowałam, pomyślałam i czuję, że może ten przymusowy urlop ma sens.

poniedziałek, 17 sierpnia 2009

Regulowanie niekontrolowane

Pigułka antykoncepcyjna - szalenie wygodna i pomocna. Nie tylko można kochać się, uprawiać sex, bzykać kiedy się chce, można poprawić sobie cerę, wyrównać nastrój i wyregulować miesięczny cykl...

Doświadczyłam wszystkich tych dobrodziejstw i naprawdę było dobrze - tak swobodnie i bez zobowiązań..

Przestałam brać, ostatnie pudełko odłożyłam do szuflady 6 miesięcy temu (od czasu do czasu dokarmiam nim fiołka alpejskiego - rośnie i rozkwita). A dlaczego skoro było tak fajnie?

Przez cały czas brania czułam się jak robot - jak emocje moje to ich siła nie moja, myśli skrajne gorące bądź lodowate, w oczach łzy bez powodu, a na języku co ślina przyniesie. Wiem, że hormony mamy, że się zmieniają w ciągu lat, miesięcy a nawet dni, znam ich wpływ [uczyłam się ;)]...a jednak nie mogę pozbyć się wrażenia, że przez czas ich brania [a były świetnie dobrane] ktoś mnie podmienił na inny model...