niedziela, 6 listopada 2011

Przedpołudnie

Przedpołudnie z Mamą, najwspanialszą z Mam. Sklepy, kawa i moje łzy, łzy które chyba chciałam dawno uronić w jej towarzystwie, łzy których chyba Jej też brakowało. Taka kochana, mądra, piękna- moja Mama, najwspanialsza z Mam.
Jest silna, delikatna, dyplomata, negocjator, stylista i dekorator wnętrz. Moja Mama!
Jest w niej coś kategorycznego, coś co sprawia, że trzeba się jej słuchać. Ta postawa sprawia jednak, że czuję się bezpiecznie, bo Mama wie. Bo pomimo moich 30 lat, moja Mama (i Tata i On) to gwarancja mojego bezpieczeństwa. Bo wiem, że w Jej (i Ich) ramionach wszystko może odzyskać odpowiednie proporcje. Bo Oni mają moc!
Potrzebowałam czasu tylko dla Nas, tak jak potrzebuję tylko mojego czasu z Tatą. Dziś tak spokojnie i tak swobodnie, że słowa w miejscu publicznym popłynęły, a za nimi moje łzy. A za łzami jakieś ukojenie, bo jak do Niej mówię (tak zresztą jest od zawsze), jak Jej powiem, jak wyrzucę z siebie emocje, obawy, myśli, wątpliwości to w głowie mi się układa.
Wiele lat temu moi Rodzice przeżyli ponad rok mojego płaczu, byli przy mnie, wspierali słuchali. Patrzyli jak się zmieniam, jak wykluwam, jak zrywam jedne znajomości i rozpoczynam kolejne. Szczególnie Mama ze swoją mądrością i umiejętnością słuchania, jak najlepszy psycholog.
Nie zawsze bywa nam łatwo, czasami się ścieramy...ale Ona zawsze w końcu mówi, że możemy mieć inne zdanie i że chodzi o to by te zdanie powiedzieć. A że czasami boli (mnie i Ją), cóż czasami musi..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz