wietrzę mieszkanie i moczę ryż na sushi - będzie nocna wyżerka. Piszę i marzną mi palce, które przed chwilą wymoczyłam płucząc ryż.
W brzuszku czuję dodatkowo zimne lody jogurtowe - muszę zrobić miejsce na mrożoną wodę (nie, nie na lód a do picie - znam takowych co uważają, że strukturyzowanie wody pomaga na zdrowie...mrożę wodę). Aby znalazło się na nią miejsce koniecznie trzeba wyjąć to co w niej zalega. A zalega mrożony jogurt z jagodami (lody jogurtowe).
Tak więc w oczekiwaniu na sushi, w wszechogarniającym zapachu pieczonego łososia w glazurze z sosu sojowego i Mirim, z jagodowym smakiem na języku marznę...
Palce coraz zimniejsze, coraz mniej sprawne...zamknę okno, albo jeszcze chwilę poczekam ;)
poniedziałek, 5 października 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz