poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Czas...

upycham kolejne zobowiązania, rzeczy do załatwienia, osoby do spotkania. Łapię minuty, siadam na chwilkę i lecę dalej. Brakuje mi dnia dla siebie, tych kilku chwil (nie liczyć tych w komunikacji miejskiej) na pomyślenie, popatrzenie się w książkę, na długą kąpiel, na zrobienie sobie paznokci, na zamknięcie oczu i pomarzenie i poukładanie sobie w głowie.

Na razie udało mi się poukładać świat dookoła - poukładałam na półkach.

Oby do wakacji...hahahah wakacji...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz